Bez kategorii, nauczyciel, student

Jak kupić słownik obcojęzyczny i nie żałować wydanych pieniędzy

Jeśli uczyłeś się kiedykolwiek języka obcego, na pewno zdarzyło ci się zajrzeć choć raz do słownika. I nie, nie mówię tutaj o słowniku internetowym, ale takim tradycyjnym, który być może nadal stoi na twojej półce. Czy jeszcze z niego korzystasz? Dlaczego nie?

 

Tak, to prawda. Coraz rzadziej korzystamy z tradycyjnych wydań papierowych słowników, bo wyparły je pomoce wirtualne. Jednak oprócz komfortu, jaki daje szybkie wyszukiwanie haseł, wielu z nas zmusiło do tego coś jeszcze.

 

Nie znaleźliśmy w słowniku papierowym tego, czego szukaliśmy albo znaleźliśmy coś, co okazało się zupełnie nie tym, o co nam chodziło.

 

Oczywiście słowniki internetowe to już nie tylko Tłumacz Google, więc coraz śmielej zawierzamy im swoje językowe dylematy, jednak słowniki papierowe to czasem coś więcej i jeśli chcemy je posiadać, wybierzmy mądrze. Jak? Odpowiedź poniżej.

Przedstawiam ci dziś krótki poradnik, jak dobrze wybrać słownik papierowy. Na pewno ci się przyda, jeśli chcesz kupić słownik sobie albo komuś w urodzinowym prezencie 🙂

 

Ilość i jakość nie zawsze idą w parze

Kupując słownik, warto zwrócić uwagę nie tylko na liczbę haseł, ale również na ich złożoność. Jeśli zasugerujesz się tylko tym, że słownik jest po prostu ogromny, a nie zobaczysz, ile tak naprawdę oferuje, możesz się później rozczarować. Przykład?

Słownik X posiada 20 tysięcy haseł, każde słowo wyjaśnione jest 1:1 [zamek] – zamek (skąd słownik wie, o który zamek pytam?);

Słownik Y z kolei posiada 15 tysięcy haseł, ale każde słowo ma m.in. kilka przykładów tłumaczeń i użycia poszczególnych znaczeń (ten słownik pomoże mi wybrać odpowiedni zamek)

Dobry słownik musi mieć rozbudowane hasła. Zwykle nie wystarczy podać jednego słowa.

 

Coś więcej niż tłumaczenie

Kiedy już mowa o szeroko opisanych hasłach słownikowych, warto zwrócić uwagę, czy słownik podaje przykłady łączliwości poszczególnych wyrazów – idiomy, frazeologię. Oczywiście nie chodzi o wszystkie możliwe, ale przynajmniej kilka najczęściej używanych. W trakcie nauki, prędzej czy później, przyda ci się jakiś idiom. Dobrze byłoby wtedy wiedzieć, że nasza bułka z masłem to po angielsku kawałek ciastka.

 

Odrobina gramatyki

Dobre słowniki uwzględniają odmiany i formy nieregularne. Pamiętaj jednak, że jeśli szukasz najpierw tłumaczenia (na przykład jakiegoś czasownika) w słowniku  w konfiguracji „język polski – język x”, musisz później zmienić słownik na „język x – język polski”, żeby zobaczyć, jak dany czasownik się odmienia lub jakie ma formy nieregularne.

 

Ostatnie, ale nie mniej ważne – nie kupuję słowników „no name”

Co to oznacza w praktyce? Wybieram sprawdzone wydawnictwa, sprawdzam też, czy autorzy (zespół redakcyjny) są uwzględnieni na stronach (przed)tytułowych. Ważny dla mnie jest również korektor, w tym przypadku rodzimy użytkownik języka. Chcę, żeby zawartość słownika była merytoryczna. Żeby cena niosła za sobą wiarygodność.

 

Oczywiście nawet w najlepszym słowniku może zdarzyć się błąd. Jeśli taki znajdziesz i jesteś pewien swoich racji, możesz zawsze tę omyłkę zgłosić bezpośrednio do konkretnego wydawnictwa, a ono z kolei uwzględni poprawki w erracie lub kolejnym wydaniu. Dobre słowniki jednak błędów mieć nie powinny ewentualnie mogą ich mieć znikomą liczbę.

 

Powyższe zasady służą mi za każdym razem, gdy wybieram słownik. Gwarantuję więc, że są sprawdzone. Najważniejsze to nie kupować kota w worku i zajrzeć do środka przed zakupem. I, rzecz jasna, nie sugerować się jedynie ceną. Zainwestuj dobrze!