Nauczyciel też człowiek

Ten tekst miał pojawić się prawie miesiąc temu – w Dzień Nauczyciela. Nie pojawił się, i wcale nie dlatego, że „jak każdy nauczyciel” wróciłam z pracy, wyciągnęłam się na kanapie, zapominając o całym świecie, a to wszystko w dodatku za „połowę krótszą pracę” i „niesprawiedliwie przyznane miesięczne wynagrodzenie” równe „normalnemu etatowi”. Prawda jest taka, że akurat w tamten dzień rano miałam wolne, więc przygotowywałam się jeszcze do pracy – tworzyłam materiały, które będą przez kolejne dni inspirować studentów, a przy tym pozostaną merytorycznie i metodycznie dobrze skonstruowane. Obiad zjadłam naprędce, ściślej mówiąc, zostawiłam połowę, żeby zdążyć na kolejne zajęcia. W tym miejscu muszę jednak uczciwie przyznać, że w trakcie jedzenia oglądałam serial. Sama jestem sobie winna, że nie zjadłam, trudno – było jeść, a nie śmiać się do monitora. Fakt obejrzenia serialu podczas obiadu nie umniejsza jednak moich kompetencji, a wręcz przeciwnie – pokazuje, że nauczyciel w swojej codzienności niczym nie różni się od fryzjera, biznesmena, programisty, studenta. czytaj dalej