student

Idealny zeszyt na kurs języka obcego i nie tylko!

Jakiś czas temu zdradziłam Wam swój sekret – nie kupuję już zeszytów do języka obcego. Miałam ich mnóstwo, ale zawsze czegoś mi brakowało. Najczęściej miejsca.

Photo by Firmbee.com on Unsplash

 

MOJA HISTORIA

W dzieciństwie kupowałam zwykłe zeszyty. I o ile wybór okładki przypominał jakiś magiczny rytuał, o tyle magia znikała, gdy nauczyciele w szkole i na kursach zaczynali oddawać zadania domowe lub przynosić dodatkowe kserówki. Te zwykle lądowały w książce, z czasem stawały się tak poszarpane, że aż wstyd było wyciągać. Zeszyt był wszystkim i niczym. Trudno było w nim coś znaleźć i szybko się kończył.

Na uniwersytecie wiele się nie zmieniło, choć inny tryb zmotywował mnie do poszukiwań sposobu idealnego. Kupowałam skoroszyty – kserówki do jednego, zadania do innego. Potem kupowałam osobno skoroszyt i osobno zeszyty na słówka. Potem jakieś teczki z przegródkami. Zmianom systemu nie było właściwie końca.  Jednak zawsze coś było nie tak. W międzyczasie wszyscy wymagali, ale nikt nie powiedział, co robić z tą toną wiedzy w papierowym formacie.

Pod koniec studiów wyjechałam na stypendium do Belgii. I dopiero wtedy zaprzyjaźniłam się z metodą, którą dziś zdradzam. To Belgowie udowodnili mi, jak powinien wyglądać mój zeszyt, żeby korzystało mi się z niego wygodnie – i na uniwersytecie i w domu. Na moim roku wszyscy bez wyjątku korzystali właśnie z tego sposobu.

Trochę żałuję, że nie korzystałam z tego wcześniej, bo metoda jest magicznie prosta. Może teraz Wam się przyda?

 

JEDEN ZESZYT, WIELE MOŻLIWOŚCI

Pomieści wszystko – notatki, słówka, tabele gramatyczne, regułki, rysunki, zadania domowe wraz z poprawionymi wersjami, ćwiczeniowe tłumaczenia, dodatkowe kserówki, ściągi… I wcale nie trzeba tego wszystkiego targać do szkoły!

Segregator, bo o nim mowa, jest rewelacyjnym narzędziem nie tylko podczas nauki języka, ale również jako miejsce na Twoje notatki z wykładów, ćwiczeń i praktyk. Przedmiot nie gra roli.

 

ZOBACZ SAM_A!

To mój zeszyt do niderlandzkiego, który posłuży nam za przykład. Zacznijmy od tego, co było potrzebne do jego stworzenia:

segregator; wybrałam taki z elastycznymi okładkami, bo wygodniej mi z niego korzystać i jest po prostu lżejszy

kartki do segregatora; ja kupiłam klasyczne w kratkę, bo nie mogłam znaleźć takich minimalistycznych w kropki. Teraz już mam, więc kolejne notatki będą już na kropkowanym tle 🙂

przekładki lub zwykłe kolorowe, wyróżniające się kartki

zakładki samoprzylepne

dziurkacz

– opcjonalnie koszulki na dokumenty / koperty

– cały arsenał przyborów biurowych, co kto woli – markery, zakreślacze, kredki,…

 

jezyk obcy zeszyt

Kartki na notatki pełnią oczywiście rolę klasycznego zeszytu. Jeśli rozprasza Cię za duży chaos wizualny, wersja kartek w kropki wprowadzi do Twojego zeszytu sporo graficznej ciszy. Notatki będą równe, a na pierwszy plan nie będzie wysuwać się wyraźne tło.

 

JAK TWORZĘ SWOJE NOTATKI?

W moim zeszycie dominuje chronologia. Układam notatki po kolei, według zajęć, ale jeśli wolisz, możesz układać je tematycznie – w jednym miejscu mieć tylko słówka, w innym gramatykę, itd. Segregator daje też swobodę wyboru i zmian. Jeśli znudzi Ci się jeden układ, wystarczy, że przepniesz swoje notatki w inne miejsce i gotowe.

Ja na razie trzymam się dat, jednak wyróżniam graficznie  konkretne podsystemy języka.

Słów nigdy nie wpisuję do zeszytu losowo. Podczas zajęć robię notatki na brudno, później dobieram słowa i wyrażenia w grupy. Jeśli na danej lekcji pojawiło się kilka słów na temat pogody, wpisuję je wszystkie razem. Jeśli mówiliśmy o  jakichś wyjątkach gramatycznych, te również wpisuję w jednym miejscu. Dzięki temu mogę szybko się odnaleźć. I łatwiej mi to wszystko zapamiętać.

nauka niderlandzkiego

Przepisuję też ważne słowa, wyrażenia, a nawet całe zdania z podręcznika i zeszytu ćwiczeń. Wiem, to nudne i zabiera czas, ale lepiej od razu sobie to pozbierać, niż później szukać nerwowo po tekstach i ćwiczeniach w trzech miejscach 🙂

A kiedy notatek jest już dość dużo, zaznaczam ważniejsze miejsca kolorowymi zakładkami samoprzylepnymi. Kiedy czegoś potrzebuję, mogę szybko otworzyć na właściwej stronie.

 

WSZYSTKIE MATERIAŁY ZNALAZŁY SWOJE MIEJSCE

Przy konkretnych datach umieszczam też swoje zadania domowe. Później, kiedy otrzymam poprawioną wersję, wpinam ją obok. Jeśli błędów jest więcej, przepisuję całe zadanie na odwrocie. W ten prosty sposób nie gubię swoich prac, ale korzystam z nich ponownie przy powtórkach.

W segregatorze trzymam oczywiście też dodatkowe kopie z lekcji. Jeśli za jakiś czas znajdę inne, ciekawe materiały na temat, który przerabiałam wcześniej, również mogę wrócić do tego miejsca w segregatorze i je tam umieścić.

nauka języka zeszyt

Z INNYCH PLUSÓW…

Swoboda segregatora polega też na tym, że czasem o czymś zapomnimy lub po prostu przybędzie nam z danego tematu notatek. Wystarczy wtedy wpiąć je w odpowiednie miejsce, przy zwykłym zeszycie byłby problem.

Można też wyrzucić coś, co nam się już nie podoba lub okazało się błędne. I to bez obaw, że wypadną kartki z drugiej strony 😉

Oprócz tego, jeden segregator może wystarczyć też na więcej niż jeden kurs. Poziomy możesz po prostu zaznaczyć zwykłymi kolorowymi kartkami (wersja dla leniwych;-)) lub kupić specjalne przekładki (wersja dla perfekcjonistów).

Segregatora nie trzeba też dźwigać na zajęcia! Wystarczy wyjąć z niego ostatnie materiały, które ewentualnie mogą się przydać, włożyć do koszulki czy teczki i cieszyć się lekką torbą!

Segregator to też świetna alternatywa dla bindowanych materiałów. Ile razy podczas studiów Ci się rozsypały? 😉 Nie popełnij tego błędu w tym roku! I nie taszcz wszystkich na wykłady – wyjmij tylko potrzebne kartki.

 

ZRÓB TO SAM_A I POKAŻ ŚWIATU SWÓJ ZESZYT!

Stworzenie takiego segregatora i swojego systemu może chwilę zająć, ale zapewniam Cię, że warto poświęcić na to czas na początku, żeby później ułatwić sobie pracę i sprawić, że nauka z własnymi rysunkami będzie przyjemniejsza 😉

Jeśli ten post zainspirował Cię do założenia nowego zeszytu do nauki języka (lub innego przedmiotu), zrób mu zdjęcie i umieść w swoim profilu, dodając hasztag #zeszytidealny i odnośnik do mojego profilu @lektorkapisze. Niech inni też skorzystają z tej metody!

I pamiętaj – Twój zeszyt nie musi być dziełem sztuki, nie musisz od razu zapisywać się na kurs kaligrafii i rysunku, żeby dorównać zeszytom z reklam. Najważniejsze, żeby Twój zeszyt spełniał swoje funkcje. Wtedy będzie idealny.