Doskonale zdaję sobie sprawę, że ten wpis nie spodoba się części moich czytelników. Z góry bardzo przepraszam nauczycieli szkolnych, którzy właśnie wrócili po wakacjach do pracy, ale… nie mogłam się powstrzymać. Od kilku lat niezmiennie wyjeżdżam na urlop u schyłku lata, chociaż co roku odnoszę wrażenie, że termin tego schyłku coraz bardziej oddala się w stronę dotychczasowej jesieni. Globalne ocieplenie, mówią. Piszę dziś jednak dla tych, którzy mogą sobie pozwolić na wyjazd końcem sierpnia lub we wrześniu, a tacy nauczyciele również są. I studenci. I wszyscy inni. Może jeszcze zdążycie? Może chociaż weekendowy city break?
Koszty wyjazdu na nauczycielską kieszeń
Bez względu na zmiany klimatyczne, które obserwujemy od kilku lat, sezon wysoki w turystyce trwa od początku maja lub czerwca do końca sierpnia. W wielu miejscach, szczególnie na południu Europy, ale też w Polsce, wrzesień traktowany jest jako okres „poza sezonem” i noclegi są wtedy dużo tańsze.
Pogodo, trwaj!
We wrześniu nadal możemy nacieszyć się słońcem i nie musimy spacerować w deszczu, rozjeżdżając się na liściach. Spokojnie możemy się też opalić. Uda się to nawet nad Bałtykiem, ba – całkiem prawdopodobne jest, że w nim popływamy! Owszem, trzeba wtedy wybrać raczej Zatokę Gdańską niż otwarte morze, ale jednak! Węgry, Turcja, Grecja, Hiszpania – tam nadal będzie ciepło i przyjemnie. A to wszystko – znowu – za znacznie niższą cenę.
Cisza i spokój
Wrzesień to również czas, kiedy turystyczne miejsca się trochę wyludniają. Na plaży, w restauracji, w muzeum czy w centrum miasta – wszędzie będziecie mieć znacznie więcej miejsca dla siebie. Jeśli pracujecie w szkołach, z klientami, w ciągłym hałasie (również szkolnych korytarzy), to na pewno docenicie tę większą ciszę i komfort.
Mniej dzieci
Chociaż nie mam nic przeciwko wakacjom z maluchami, kiedy jadę na urlop, bardzo nie lubię tych wszystkich okrzyków radości dzieci, które na dodatek zrzucają tonę piasku na moją książkę, przebiegając przez plażę. Dlatego jadę we wrześniu – w tym czasie większość dzieci jest już w szkole. A ja od szkolnych dźwięków odpoczywam.
Mniej pracy
I w końcu – wrzesień jest miesiącem, kiedy jest trochę spokojniej w lektorskiej pracy, zakładając, że w ogóle pracujecie w okresie wakacyjnym. Zwykle jest też mniej chętnych do nauki studentów (sporo wyjeżdża też na wakacje!) i można swobodnie wybrać się na dłuższy wyjazd. To również czas powolnego przygotowywania się do roku akademickiego, dlatego warto skorzystać jeszcze z ostatnich podrygów lata i naładować baterie na nowy rok!
A jakie są Twoje argumenty „za”? 😉