A ty co ostatnio wyniosłeś z muzeum?

„Konia z rzędem temu, kto…” wie, jakie jest pochodzenie tego zwrotu! Ba, a już nawet dwa takie konie temu, kto wie, czym się różni koński rząd od jego czapraczka…

Niewiele z tego rozumiesz? Nie masz czym się przejmować. Mało kto zastanawia się nad językiem, którego używa. Tym bardziej jesteś usprawiedliwiony, jeśli nie słyszałeś o końskich czapraczkach, bo nie uczy się o tym w szkole, choć bez żadnego trudu można ten tajemniczy przedmiot zmierzyć wzrokiem w niejednym muzeum. czytaj dalej

Przetestowałam znaną aplikację do nauki języków i mówię, jak jest

Korzystałam z niej kilka lat temu, jak zrobiło się o niej głośno. Teraz testowałam ją przez cały sierpień i odrobinę września. Później sprawdzałam tylko w praktyce, czy i na ile da się skorzystać ze zdobytych w niej umiejętności. Nadszedł czas, żeby odkryć karty – co myślę, zarówno jako nauczycielka, jak i studentka. czytaj dalej

O wielokulturowości przy okazji Halloween

Nic nie jest w stanie przestraszyć człowieka tak, jak jego własna niewiedza. Nie są mu wcale potrzebne żadne demony.

A gdyby tak częściej i odważniej mówić: „sprawdzam!” i ze świętym spokojem zjeść cukierka?


Photo by Providence Doucet on Unsplash

Chociaż czasy się zmieniły, grozi się palcem przy „amerykańskim święcie” duchów tak samo, jak dwadzieścia kilka lat temu. Nie zapomnę, jak nie pozwolono nam zrobić w szkole lampionu z dyni, żebyśmy czasem nie przywołali nieczystej mocy i broń (jakikolwiek) Boże nie szerzyli zła wśród kolegów. czytaj dalej

Minimalizm a nauka języków (nietypowa recenzja „Goodbye things”)

Sięgnęłam po „Goodbye, things” japońskiego autora Fumio Sasaki zachęcona opiniami pewnej amerykańskiej influencerki. Wystarczyło przeczytać kilka fragmentów w publikowanych przez nią relacjach, a już dałam się namówić tej, poniekąd, reklamie – miałam ochotę pójść na całość. Tylko…czy warto było szaleć tak? czytaj dalej

Czasem boję się wyjść z Internetu i iść do ludzi

2023 rok przywitał mnie wyjątkowo łaskawie. Tym razem bez żadnego pogrzebu w święta, jak przez ostatnie trzy lata. Można to uznać za pewien przełom, choć wahałam się przez chwilę, czy nie zapomniałam wybrać się w tym-tamtym roku na cmentarz. Jeszcze chwila, a pewnie zaczęłabym odwiedzać go odruchowo bez powodu, ot – hobbystycznie… czytaj dalej

KIEDY DOROSŁY SIĘGA PO PROZĘ DLA DZIECI…

Gandawa, czerwiec 2022 roku.

Stoję na środku popularnej księgarni i rozglądam się niepewnie. Analizuję działy, chcę znaleźć dla siebie coś do czytania, w oryginale. Potrzebuję rozrywki, która wesprze moją naukę języka. Mogłabym oczywiście zamówić z Amazona, ale piżmowy zapach papieru i możliwość dotknięcia każdej książki przed dokonaniem ostatecznego wyboru budzą we mnie instynkt czytelnika-łowcy. W końcu mi się udaje – odnajduję się przy półkach w przedziale wiekowym… 6-9.  czytaj dalej

Warsaw to znaczy „miasto, które widziało wojnę”?

Natknęłam się ostatnio w Internecie na taką ciekawostkę:

„Nazwa Warszawa pochodzi z języka angielskiego – „war”- wojna i „saw”- zobaczyć, i oznacza „miasto, które widziało wojnę”.

Post opublikowała szkoła językowa.

Nie mogłam przejść obojętnie.  Warsaw czy Warszawa? Co było pierwsze? Co z czego wynikło? I jak łatwo rozpoznać, czy ciekawostka językowa, którą czytamy jest prawdą czy może chwytliwym postem? Podzieliłam się swoimi wnioskami na Instagramie, choć moi obserwatorzy nie byli początkowo przekonani. W konsekwencji powstał ten tekst – akurat w wigilię tak ważnego dla nas święta, 11 listopada. czytaj dalej