Sztuka mówienia

Marzyłeś kiedykolwiek o tym, żeby twoja wymowa w języku obcym była bez skazy? Jestem pewna, że tak. I to akurat nic nadzwyczajnego, ponieważ jednym z czynników zachęcających do nauki danego języka są jego dźwięki, które sprawiają że zawsze reagujemy na nie z zachwytem, w końcu „tak ładnie to brzmi”. Nadzwyczajnym jednak bywa osiągnięcie takiego pułapu językowych lotów, kiedy wymowa jest bliska oryginałowi . No niestety – rozpoczynamy naukę w różnym wieku, z różnymi nauczycielami, z różnymi możliwościami i predyspozycjami. Nie zawsze się uda, ale udać się wcale nie musi , bo nie idealna wymowa jest w języku najważniejsza. czytaj dalej

Jak przeżyć egzamin ustny z języka obcego?

Pamiętam jak dziś swoją ustną maturę z angielskiego. Wylosowałam temat o życiu celebrytów i cieszyłam się, że mówić o wadach i zaletach codzienności sławnych ludzi można bez końca. Jednak to nie zawsze tak jest, że uda nam się trafić w temat idealny. Innym razem na jednym egzaminie, już na studiach, w tematyce „dom” padły pytania o kupno mieszkania na rynku wtórnym. Jako studentka filologii, z nieruchomościami mająca do czynienia co najwyżej tyle, że wynajmowałam pokój w studenckim mieszkaniu, w myślach rozłożyłam ręce – z pustego to i Salomon nie naleje. W rzeczywistości musiałam sobie jednak jakoś poradzić, chociaż problemem nie była kompetencja językowa, a zwyczajnie zbyt mała wiedza. czytaj dalej

Sanok. Przewodnik wyjątkowy

Zaskoczył mnie kiedyś student-obcokrajowiec, który przyjechał do Polski aż z Teksasu celem podszkolenia swoich umiejętności w naszym języku. Jak to zwykle bywa, studenci z zagranicy mają na ogół mniejszą lub większą świadomość w temacie dużych atrakcji turystycznych Polski – albo się interesują albo już u nas nieraz w celach turystycznych byli. Dlatego czasami na lekcję o podróżach lubię przynieść też materiały o mniej oczywistych miejscach i atrakcjach. Tak też było i tym razem. Jak tylko wspomniałam o Sanoku, usłyszałam: Byłem tam! 15 lat temu z wycieczką! Piękne miasto… Rzadko mi się to zdarza, żeby moi studenci wyruszali w stronę Podkarpacia, a tym bardziej Sanoka, a tu – proszę. czytaj dalej

Nie musisz być jak native speaker

Mój angielski w szkole szczególnie podstawowej i gimnazjum brzmiał – co tu dużo mówić – raczej przeciętnie. Chociaż słuch mam świetny, muszę przyznać, że wtedy nie przywiązywałam do swojej wymowy większej wagi. Internet raczkował, o YouTube jeszcze nie śniliśmy, a blogosfera kręciła się raczej wokół opisywania swojego dnia i wklejania brokatowych gifów. Mieliśmy mniej źródeł i chyba dzięki temu mniej kompleksów na tle swoich umiejętności językowych. czytaj dalej

Czy istnieje życie po Erasmusie?

Spokojnie piję ulubioną kawę, patrząc przez okno kawiarni na pierwsze wiosenne promyki słońca, kiedy w głośnikach głos dziennikarza milknie i pojawia się piosenka. Ojej – podskakuję w duchu – przecież to „piosenka z Erasmusa”! Po kilku latach nic się nie zmienia w tej kwestii, na dźwięk wspomnień pojawiają się jeszcze, gdzieś tam w środku, miłe uczucia. czytaj dalej

Nauczyciel na wakacjach

Przyszłam na uczelnię na egzamin. Na szczęście, to nie ja miałam zdawać, od jakiegoś czasu stoję po drugiej stronie biurka. Przyniosłam kopie dla każdego, ale coś mi się nie zgadzało – studentów było więcej niż kopii. Naprawdę nie wiem, jak to się stało! Chciałam skserować brakującą ilość, ale nagle zobaczyłam, że egzamin, który trzymam w ręce ktoś pociął na drobne kawałki. Zdezorientowana stałam w punkcie ksero, a z tyłu głowy dźwięczały tylko pytania: Jak to naprawić? I jak znaleźć drogę powrotną do sali?! Obudziłam się zmęczona. Jak dobrze, że to był tylko sen. czytaj dalej

Czytelniczy szach-mat

Nigdy nie umiałam grać w szachy. Nie nazwałabym siebie szachową ignorantką, jednak od najmłodszych lat każda próba nauczenia mnie zasad tej gry kończyła się fiaskiem. Jakże różniła się wtedy, od tej ogólnie przyjętej, moja – jako kilkulatki – wizja tego, jak powinny poruszać się szachowe figury. Trudno było mi zaakceptować, że w moim biało-czarnym królestwie, na dodatek podczas balu, ktoś narzuca postaciom krępujące ich ruchy zasady, zgoła inne niż zakładał mój scenariusz. Gra ze mną wtedy nie miała więc najmniejszego sensu, toteż nikt mnie do szachów nie zmuszał, miał jeszcze przyjść na nie moment, a na tamtą chwilę pozostały jedynie skoczki i warcaby. Zasady zaakceptowałam nieco później, ale w szachy jakoś i tak nie grałam. czytaj dalej

Jak skutecznie zapamiętać słowo?

Pamiętasz lekcje języka obcego w szkole, kiedy nauczyciel dawał gotową listę słówek, kazał nauczyć się ich na pamięć i następnie robił kartkówkę z jedynym poleceniem o treści: “Przetłumacz listę słów”? Wszyscy siedzieli i wkuwali. I jakoś weszło, ktoś nawet dostał piątkę, nigdy tych słów nie użył, wyszło. Jeśli nie masz takich wspomnień, na pewno sporo osób ci zazdrości. czytaj dalej