Kocie historie językowe, których nie znacie

Zapewne każdy uczący się języków zdążył zauważyć, że słowo kot wygląda tak podobnie w wielu z nich.  Kot, cat, kat, Katze, gato, chat, kate albo kakis różnią się pojedynczymi głoskami, a wymawianie tych słów jednym ciągiem brzmi jak donośna dyskusja kupców na średniowiecznym targu na temat pierwszeństwa w posiadaniu kotów. Średniowieczny targ to, zdaje się, niezbyt sprzyjające kotom okoliczności, ale o tym później. Czy jednak hipotetyczna kłótnia handlarzy miałaby rację bytu? Czy któryś europejski język posiadał kota wcześniej niż pozostałe? czytaj dalej

#SolidarniZUkrainą: Kraków pomaga w nauce

W ostatnich dniach media społecznościowe przepełnione są linkami i informacjami na temat pomocy uchodźcom z Ukrainy. To naprawdę wspaniałe, że tak potrafiliśmy się zjednoczyć, ale nie ukrywam, że ja sama zaczynam się gubić w tym, gdzie, co i jak. Pomyślałam, że zbiorę w poście wszystkie instytucje w Krakowie, które włączyły się w pomoc w zakresie edukacji lub niebezpośrednio mogą w niej pomóc. Listę tego, co do tej pory wpadło mi w oko, zamieszczam poniżej. Będę ją na bieżąco aktualizować, bo takich miejsc przybywa. Być może gościcie u siebie uchodźców lub znacie kogoś, kto może potrzebować takich informacji? Przekażcie śmiało! czytaj dalej

Kraków profesorowej Szczupaczyńskiej

Wyobraź sobie podróż do przeszłości. Jaki czas i jakie miejsce wybierzesz? Czy będzie to Twoja przeszłość czy może odleglejszy moment w historii?

Nie znam osoby, która choć raz nie pomyślałaby o takiej możliwości.

Znam za to wiele książek, filmów, seriali, które poniekąd na taką podróż w czasie i przestrzeni nam pozwalają – zawsze je lubiłam i nadal chętnie po nie sięgam. Mimo to, jest jedna książka, której sposób narracji i genialne zobrazowanie głównej bohaterki sprawiły, że moje spacery po pewnym mieście już nigdy nie będą takie same. czytaj dalej

Po co nam te zapożyczenia, skoro mamy swój język?!

„Kiedy zadowolony z siebie skończył pisać odpowiedź do burzliwej dyskusji w Internecie, tradycyjnie już sięgnął po stojącą obok flaszkę, żeby dać upust emocjom i niejako przypieczętować dowód słuszności swych racji, przechylił ją raptownie i ze zdziwieniem spostrzegł, że nie ma w niej śladu alkoholu. Odstawił ją więc na taboret i wygodnie ułożył się w swoim hamaku. Obudził go dopiero hejnał, brzmiący gdzieś w oddali z krakowskiego Rynku i chlust wody wprost ze szlaucha sąsiadki, która akurat w samo południe postanowiła nawodnić swój trawnik. – Niech zakręci ten swój hydrant! – Syknął i przewrócił się na drugi bok…”

Powyższy, zupełnie wyrwany z kontekstu i nieco dziwny fragment mógłby stanowić początek jakiejś dłuższej opowieści, jednak w tym przypadku posłuży nam jedynie za przykład. W jakim języku został napisany? Bez chwili zwątpienia odpowiecie, że w polskim. A gdybym powiedziała Wam, że w tym fragmencie sporo jest słów nie do końca polskich, znaczy…obcych? czytaj dalej

Sanok. Przewodnik wyjątkowy

Zaskoczył mnie kiedyś student-obcokrajowiec, który przyjechał do Polski aż z Teksasu celem podszkolenia swoich umiejętności w naszym języku. Jak to zwykle bywa, studenci z zagranicy mają na ogół mniejszą lub większą świadomość w temacie dużych atrakcji turystycznych Polski – albo się interesują albo już u nas nieraz w celach turystycznych byli. Dlatego czasami na lekcję o podróżach lubię przynieść też materiały o mniej oczywistych miejscach i atrakcjach. Tak też było i tym razem. Jak tylko wspomniałam o Sanoku, usłyszałam: Byłem tam! 15 lat temu z wycieczką! Piękne miasto… Rzadko mi się to zdarza, żeby moi studenci wyruszali w stronę Podkarpacia, a tym bardziej Sanoka, a tu – proszę. czytaj dalej

Jak się mówi na Podkarpaciu?

Kiedy przyjechałam do Krakowa, wszyscy nadal wychodzili na pole. Myślałam więc – sami swoi. Szybko jednak przekonałam się, że do Krakowa przyjechali też tacy, którzy umierali ze śmiechu za każdym razem, kiedy ktoś na to pole zamierzał wyjść. Wcześniej te różnice leksykalne nie wywierały na mnie większego wrażenia, ale teraz przecież należało aktywnie uczestniczyć w dyskusjach o wyższości pola nad dworem i bronić „swojego” języka. W dyskusjach zabawnych i fascynujących jednocześnie. A to był dopiero ich początek. czytaj dalej

mity o bilingwiźmie

Dzieci dwujęzyczne. 5 mitów na temat bilingwizmu

Wielu rodziców mieszkających za granicą lub mających partnerów innej narodowości długo zwleka z rozpoczęciem dwujęzycznego wychowania swoich dzieci. Oczywiście każdorazowo powinna być to ich świadoma, przemyślana i przedyskutowana decyzja. Jednak już w trakcie jej podejmowania mogą pojawić się różnorodne obawy, które wynikają z niewiedzy lub błędnych przekonań. czytaj dalej

Jak pokonać lęk językowy?

Bariera #1, czyli lęk językowy, a w szczególności lęk przed mówieniem w języku obcym. Post powstał w ramach cyklu “Pokonujemy bariery językowe”.

Pojęcie lęku językowego oznacza stan napięcia nerwowego, pojawiający się w momencie, kiedy człowiek musi użyć języka obcego. Może to oczywiście dotyczyć zarówno rozumienia ze słuchu, jak i komunikacji pisemnej, a nawet czytania w języku obcym. Mimo tego, niewątpliwie największym lękiem językowym jest lęk przed mówieniem. czytaj dalej